Nasze wspólne opowiadanie.

Konaszefka

- Nie przeszkadzaj im. Tylko pogorszysz sprawę - szepnął i mocno go przytulił. Bill już nawet nie czuł, że łzy spływają mu po policzkach.

Shadow

- Tom, ja już nie mam siły. Nie mam siły... - załkał Bill, mocno zaciskając dłonie na plecach brata. - Dziękuję, że jesteś ze mną. Bez Ciebie nie dałbym rady...

Konaszefka

- Już dobrze, już dobrze - uspokajał go. Bill kucnął i... zasnął.
Kiedy chłopak spał, do jego przyjaciół podszedł lekarz. ze spuszczoną głową.
- Anna żyje, ale dziecko...

Shadow

- Co z dzieckiem? - Zapytała drżącym głosem matka Anny, a lekarz spuścił głowę.
- Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale...

Konaszefka

- Niestety. Przykro mi - powiedział i położył rękę na ramieniu Toma.

Shadow

- Bill się załamie - szepnął Tom, a jedna łza spłynęła po jego policzku, gdy spojrzał na brata, który spał skulony pod ścianą.

Konaszefka

W tym samym momencie Bill się obudził.
- Co się dzieje? - spytał, widząc jak Tomowi lecą łzy z oczu.

Shadow

- Co z Anną? - Zapytał, chwytając brata za ramiona. - Co z dzieckiem?
- Z Anną wszystko w porządku.
- A co z dzieckiem? Tom - potrząsnął lekko bliźniakiem.
- Lekarze zrobili wszystko, co się da...

Konaszefka

- Nie mów tego, błagam! - krzyknął, wyrywając się z uścisku Toma. Walnął pięścią o ścianę i zaczął płakać, upadając na kolana.

Shadow

- Bill, błagam, wstań - załkał Tom, chwytając brata za ramiona i pomagając mu się podnieść.
- Tom, ja już pokochałem to dziecko. Mieliśmy być szczęśliwi. We trójkę, dlaczego? - Zapytał przez łzy, patrząc w ciemne oczy bliźniaka.

Konaszefka

- Nie wiem Bill. Nie wiem - szepnął do niego.

Shadow

- Tom, nie zostawiaj mnie, proszę. Ja nie dam rady bez Ciebie... Pójdziesz ze mną do niej? - Zapytał błagalnie Bill.
- A można do niej wejść?
- Nie wiem, zapytam lekarza - odpowiedział Czarny, przytulając się do bliźniaka.

Konaszefka

Po chwili byli już w sali Anny. Nie mogli na długo, ale mieli do niej mówić, bo to podobno pomaga.
- Słońce... - Bill pogładził ją po policzku.

Shadow

- Potrzebuję Cię - szeptał, trzymając jej dłoń i przykładając ją sobie do policzka. - Wróć do mnie...

Konaszefka

Nagle Anna zacisnęła swoją dłoń na dłoni chłopaka. Otworzyła lekko oczy.
- Tom idź po lekarza! - krzyknął, z nutą radości w głosie.

Shadow

- Anuś, skarbie - uśmiechnął się przez łzy, delikatnie całując jej dłoń. - Jak się czujesz?

Konaszefka

- Gdzie ja jestem? Kim ty jesteś? - spytała, ale po chwili się uśmiechnęła. - Bill...

MaDzia ®

Delikatny uśmiech na bladej twarzy dziewczyny dla Billa znaczył więcej niż wszystko. Na chwile zapomniał o dziecku które tak bardzo kochał. Skupił się na niej. Dziewczynie z jego snów...

Konaszefka

Lekarz wbiegł do sali.
- Proszę wyjść - powiedział stanowczo do Billa i Toma. - Musimy panienkę zbadać.

MaDzia ®

Głos lekarza odbił się echem w głowie Billa z milion razy. Nie doszło do niego. Stał bez ruchu. 'Zawiesił się' tak najzwyczajniej jak komputer...

Konaszefka

- Bill, zrób to, o co prosi lekarz. Dla mnie - powiedziała cicho.

MaDzia ®

Chłopak otrząsnął się z 'zawiechy'. Popatrzył na dziewczyne wzrokiem pełnym miłości i wyszedł z sali bez słowa.

Konaszefka

- Panie doktorze, co z dzieckiem? - spytała, ale czuła, że było źle.
- Niestety, nie udało się go uratować - odpowiedział, patrząc na kartę pacjentki. Anna zrobiła smutną minę, a po jej policzku spłynęła łza.

MaDzia ®

Mimo że dziecko spłodził mężczyzna którego nienawidziła i tak bardzo się bała[pomijając ze nie żyje] kochała je bezgranicznie. Lekarz zauwarzył łzę na policzku dziewczyny....

[ej mam pytańsko: jakie włosy ma anna bo wiem że była blondynką ale coś było o tym że przefarbowała... xD]

Shadow

- Przykro mi, ale robiliśmy wszystko, co w naszej mocy - powiedział lekarz, zaciskając dłoń na ramieniu dziewczyny. Anna tylko pokiwała głową, po czym ukryła twarz w poduszce.

[ no, było coś, ale ja już nie pamiętam xD Wiem, że ma loki Very Happy

]