Nasze wspólne opowiadanie.

Konaszefka

- Anna, co się stało? - spytał zdziwiony.
- Nie pij już więcej. Bo twoje pocałunki robią się potem mdłe.

Shadow

- O czym Ty mówisz? - Zapytał, nic nie rozumiejąc.
- Bill, wpuść mnie - Anna zapukała do drzwi łazienki.

Konaszefka

- Anna... Czy ja...? - zaczął cicho Tom, a Anna się do niego odwróciła.

Shadow

- Do niczego poza pocałunkami nie doszło - odpowiedziała i usłyszała zgrzyt przekręcanego w zamku klucza.

Konaszefka

Bill spojrzał na brata i na Annę.
- Zapomnijmy. Nie chcę takich sytuacji. Nie chcę do nikogo mieć żalu - powiedział Bill.

Shadow

- Przepraszam Was. Nie wiedziałem, co robię - powiedział Tom, spuszczając głowę.
- Już w porządku. Tak, jak powiedział Bill, zapomnijmy - Anna lekko się uśmiechnęła.

Konaszefka

Po chwili mocno przytuliła Toma. Bill szeroko się uśmiechnął i poklepał brata po plecach.

Shadow

- A teraz zmykaj do siebie - Bill puścił bliźniakowi oczko i po chwili został sam z Anną.

Konaszefka

- Kocham cię - szepnęła mu dziewczyna i pocałowała namiętnie w usta.

Shadow

- Ja Ciebie też. Bardziej - zaśmiał się, popychając Annę lekko w stronę prysznica.

Konaszefka

- Ej, mam nadzieję, że nie chcesz zmoczyć mojej pięknej koszulki? - spytała, uśmiechając się, po czym przygryzła jego dolną wargę.

Shadow

- Oczywiście, że nie - zaśmiał się, błądząc dłońmi po jej ramionach, a nocna koszulka bezszelestnie upadła na kafelki.

Konaszefka

- Zboczeniec - szepnęła, patrząc mu prosto w oczy.

Shadow

- Ja? Wcale nie - wystawił jej język, po czym oboje zatopili się w pocałunku. Anna szybko ściągnęła z Billa koszulkę i pozostałą część garderoby i wepchnęła go do kabiny.

Konaszefka

Odkręcili ciepłą wodę, jednak poleciał na nich lodowaty strumień.
- A! - krzyknęli i szybko wybiegli spod prysznica.
- Chyba nici z przyjemności - zaśmiała się Anna i szybko ubrała.

Shadow

- Złożę wizytę menadżerowi tego hotelu, przysięgam - mruknął Bill, zakładając spodnie.
- Co Ty tam mruczysz pod nosem?

Konaszefka

- Nie, nic - uśmiechnął się. Objął dziewczynę w pasie i pocałował u policzek.

Shadow

- Bill, co teraz zrobimy? Nie możemy cały czas mieszkać w hotelu... - zaczęła Anna.

Konaszefka

- Wiem - westchnął. - Trzeba znaleźć jakieś mieszkanie.

Shadow

- Narazie możemy zatrzymać się u moich rodziców, dopóki czegoś nie znajdziemy - uśmiechnęła się Anna. - A później pomyślimy o naszych wakacjach w Polsce, pamiętasz?

Konaszefka

- Jak mógłbym nie pamiętać? Wizja mnie i ciebie leżących na plaży w piasku jest tak ponętna, że nie mogę się oprzeć. - Bill wyszczerzył ząbki.

Shadow

- A Ty myślisz tylko o jednym - Anna przewróciła oczami, ale uśmiechnęła się.
- I właśnie za to mnie kochasz.

Konaszefka

- A wcale, że nie - wystawiła mu język.

Shadow

- Jak to nie? - Bill wywinął dolną wargę, a broda mu zadrżała. - Nie kochasz mnie już?

Konaszefka

- Misiek... - dziewczyna ugryzła go w dolną wargę, a ten pisnął z bólu.
- Ty to się zawsze nade mną znęcasz.