Nasze wspólne opowiadanie.

Konaszefka

Georg stał w drzwiach razem z Gustavem. Nie wiedzieli o co chodzi. Bill pokazał im gazetę.
- David, nie krzycz, porozmawiajmy spokojnie - powiedziała Anna, pokazując fotel.

Shadow

- Jak mogę być spokojnym? Fani dosłownie zbombardowali naszą skrzynkę. Studio jest zasypane listami i ja mam być spokojny?! Zdjęcia mówią same za siebie. Anna, Tom, co to miało znaczyć, co? A Ty Bill? Nie upilnowałeś ani brata ani dziewczyny! Ja przez Was kiedyś osiwieję, naprawdę! Zostawić Was samych to katastrofa - powiedział David, zaczerpnął powietrza, usiadł w fotelu. - Teraz czekam na wyjaśnienia.

Konaszefka

Anna westchnęła i spojrzała na Billa i Toma. Ci cali palili się ze wstydu.
- Widzisz, chłopcy lubią popić... - powiedziała, wskazując na bliźniaków.

Shadow

- Wiedziałem, że Tom, ale Bill. No, kolego zaskoczyłeś mnie - Jost posłał mu groźne spojrzenie, po czym spojrzał na drugiego bliźniaka. - A Ty Tom... Odbiło Ci kompletnie! Zdajesz sobie sprawę, jak trudno będzie to odkręcić?! Zresztą, co Was to obchodzi, nie? Zabawa jest ważniejsza!

Konaszefka

- Jost, uspokój się do cholery! - krzyknęła teraz Anna.
- David, my przepraszamy. Wszystko odkręcimy. - Tom spuścił głowę i zaczął bawić się palcami.

Shadow

- Wszystko odkręcicie, tak? - Prychnął pod nosem. - Właśnie będziesz miał na to szansę! Widzę Was wszystkich na dole za trzy minuty! - Wrzasnął i wstał z fotela.
- Konferencja, teraz? Ale... - zaczął Bill.
- Dwie minuty! - I wyszedł.

Konaszefka

- Bill, mam założyć pierścionek? - spytała Anna, podając mu kredkę do oczu. Reszta spojrzała na nich zdziwiona.

Shadow

- Jak chcesz. Nie będę Cię do niczego zmuszał - mruknął, malując prawą powiekę. - A Wy, na co się tak patrzycie? Macie tylko dwie minuty. Już półtorej.
- Bill, spokojnie - powiedziała Anna, otwierając pudełeczko z pierścionkiem.

Konaszefka

Spojrzała na świecące oczko i westchnęła. Założyła go na palec i podeszła do Billa.
- Bill, błagam, nie bądź zły - powiedziała cicho, podając mu cień do oczu, gdy skończył kreski na obu powiekach.

Shadow

- Nie jestem, tylko Jost jest czasami naprawdę wkurzający - westchnął, całując Annę w policzek. - Założyłaś pierścionek?

Konaszefka

- Tak. Bo byłyby niepotrzebne pytania. A później wrócimy do rozmowy, dobrze? - spytała, odkładając wszystkie kosmetyki Billa.

Shadow

Bill westchnął zawiedziony i pokiwał twierdząco głową.
- Na dół! - Usłyszeli wrzask Davida.
- Bill, kocham Cię - powiedziała Anna, podchodząc do niego i łapiąc za rękę. - A teraz chodź, bo chyba nie chcemy wkurzyć Josta jeszcze bardziej, prawda?

Konaszefka

- Prawda - powiedział i jeszcze szybko ułozył jakoś włosy. Gdy wszyscy zajęli już swoje miejsce. Natashę już trochę znali, więc pierwsza fala pytań zalała Toma i Annę.

Shadow

- Anna, jak wyjaśnisz nam tę sytuację z Tomem? - Zapytała kobieta.

Konaszefka

- Cóż, na każdej imprezie jest alkohol, nieprawdaż? A że nasi kochani bliźniacy czasami przesadzają... - powiedziała, uśmiechając się ciepło, aby ukryć zaniepokojenie.

Shadow

- Tak, mogliśmy się domyślić. Bill, wiedziałeś o wyczynie swojego brata? Czy może Twoja dziewczyna zataiła przed Tobą ten cenny fakt?

Konaszefka

- Wiedziałem o tym. Razem z Anną nie mamy przed sobą tajemnic.

Shadow

- Czyli decyzja o zaręczynach jest jak najbardziej aktualna? - Zapytała dziennikarka, a Bill przytaknął.
- Bardzo nam przykro z powodu Andreasa. Wiemy, że spłonęło Wasze mieszkanie. Co zamierzacie teraz zrobić?

Konaszefka

- Cóż. Będziemy musieli poszukać nowego. Tylko prosimy o chwile prywatności - powiedział Bill. Anna bawiła się palcami. Nie wiedziała, co ma ze sobą począć.

Shadow

Dziennikarze zadali jeszcze kilka pytań i po godzinie konferencja się skończyła.
- Jesteście wolni. Tym razem Wam się udało, ale nie chcę więcej takich sytuacji. Narazie - powiedział i wyszedł.

Konaszefka

Wszyscy weszli do pokoju Billa i Anny. Chcieli pogadać o wszystkim, aby później nie było jakichś sprzeczek.
- Bill, Anuś, o co chodzi z tymi zaręczynami? - spytał Georg, przypominając sobie konwersację sprzed konferencji.

Shadow

- Jak to, o co? Przecież wszystko wiecie - Bill wzruszył ramionami i ściągnął z dłoni kilka pierścionków.

Konaszefka

Anna spojrzała na swój. Stwierdziła, że ona wszystkim wyjaśni.
- Bill jest na mnie bardzo zły, bo przemyślałam wszystko i chyba zbyt się pospieszyliśmy. - Spojrzała ukradkiem na Natashę. - Ale jeszcze musimy porozmawiać.
- Ciekawe, o czym. Gdyby to Andreas poprosił cię o rękę, na sto procent nie miałabyś wątpliwości - prychnął Bill.

Shadow

- Bill! To nie było miłe, wiesz? Nie spodziewałam się tego po Tobie - jedna łza spłynęła po jej policzku. - Jak mogłeś?

Konaszefka

Bill spojrzał na Annę ze smutkiem. Chyba rzeczywiście przesadził.
- Przepraszam. Możecie zostawić nas samych? - spytał, opierając się o parapet. Wszyscy spojrzeli na niego złowrogo. Tylko Tom podszedł do Anny i mocno ją przytulił.
- A ty co? w pocieszyciela się bawisz? - mruknął Bill.