Nasze wspólne opowiadanie.

MaDzia ®

- Jeszcze raz - powiedział pokazując palcem na usta.
- A nie bo teraz ty. - Zaśmiała się i udawała że chowa się przed nim za krzesłem.

Konaszefka

- Ale ja cię i tak złapię! - krzyknął dorywając Annę i obejmując ją w talii. Ta zachichotała cicho. Bill pocałował ją jak najczulej potrafił. Anna, sama nie wiedziała czemu, skrzyżowała dłonie na karku czarnego i wplątała się w pocałunek.

MaDzia ®

Doszło do tego że oboje chcieli by ten pocałunek trwał jak najdłużej. Niestety wszystko co piękne szybko się kończy. Małe, niewinne połączenie się ust tych dwoje przerwał dzwonek do drzwi. Anna niepewnie poszła otworzyć.

Konaszefka

Za drzwiami stała mama Anny. Bez Scotta.
- Przerwałam wam? - spytała.
- Mamuś, nooo - zaczęła się śmiać dziewczyna.

MaDzia ®

Yvonne usmiechneła się szeroko. Weszła z zakupami do kuchni a za nia jak małe kurczaki poszli Anna i Bill.
- Mamo... - zaczeła Anna - bo jest sprawa. - Matka spojrzała na córkę. - No bo... Ja nie chce żeby Scott tu przychodził....

Konaszefka

Kobieta nieco się zdziwiła.
- Ale czemu? Jeszcze dwa tygodnie temu chciałaś, aby przychodził tu codziennie.
- Ale już nie chcę. Proszę, uszanuj to. - Anna spojrzała na matkę błagalnym wzrokiem. Ta westchnęła i zgodziła się. Ania razem z Billem wróciła do jej pokoju.
- To, na czym skończyliśmy? - spytał Bill, podchodząc do Anny i znów ją całując.

MaDzia ®

Anna poddała się temu pocałunkowi.
- Bill wystarczy - poleciła gdy tylko oderwała się od chłopaka.

Lola

- Eee, tam. - odgarnął jej kosmyk włosów z twarzy - Więc co robimy?
- Dzwonimy do Toma. I powiemy mu, że nas pociąga. I...
- Niewdzięcznica... - Mruknął i przyssał się do jej szyi.

MaDzia ®

- Bill NIE - powiedziała stanowczo. - nie. - dodała spokojniej odsuwając się od niego o krok. Chłopak spuścił wzrok.
- Przepraszam - Mruknął. obieła go ramieniem.
- Tylko przyjaźń. - uśmiechnęła się do niego kojąco i podeszła do lusterka. - No i co? Teraz mam chodzić z taką malinką? hm?

Konaszefka

- Normalnie przykryć ją szaliczkiem? - spytał, choć wiedział, że jest lato.

MaDzia ®

- Tak, chyba z twoich włosów - zaśmiała się.
- A czego nie?

Lola

- Będę wyglądała jak upierzone dziwadło. Wystarcza mi to, że ty jesteś oryginalny.
- A co? Nie podobam ci się? Jestem taki boski, sexy i w ogóle... - Potrząsnął zalotnie głową.
- Chyba miałeś bliskie spotkanie ze swoim bratem, który nawiasem ma bardzo wysoką samoocenę. - Anna popukała chłopaka w czoło swoją delikatną dłonią.

Konaszefka

Chłopak złapał rączkę i przyciągnął dziewczynę do siebie, obejmując ją w pasie.
- Kocham cię, wiesz? - powiedziała Anna pod napływem chwili, ale w głosie brzmiała prawda.

MaDzia ®

Dziewczyna spuściła wzrok. Bill złapał ją za brodę i przechylił głowę ku górze by móc spojrzeć dziewczynie w oczy. Zauważył, że w jej pięknych oliwkowych oczach zakręciła się łza.
- Bill, ja nie mogę dłużej tego ukrywać. Kocham Cię - powiedziała szybko. Serce Czarnego zaczęło bić 10x szybciej. Cały czas słuchał uważnie. - chciałam to ukryć bo... - zawiesiła głos. Popatrzyła mu w oczy - Bo kochałam Scotta a on się okazał... no wiesz...

Lola

- Wiem... - chwycił leciutko zębami jej wargę - Wiem...
- A ty... no, wiesz...
- Też.
- Co: też? - Zapytała się Anna.
- No ja też cię kocham.

MaDzia ®

Powiedział pieszczotliwie i dał jej buziaka w nosek.

Cały następny tydzień Bill spędził u Anny. Ona każdego wieczoru powtarzała, że się boi Scotta, a także, że kocha Billa.

Oj laski laski.. co tu tak zamarło?! he?

Madziu kochana, pozwolisz, że jako modka zastrzegę sobie TEN kolor? A zamarło, bo ja wracam tu w piątek i mnie nie ma xD Wtedy damy czadu Wink

Konaszefka.

Shadow

Dziewczynę obudził dzwonek do drzwi. Mruknęła coś niewyraźnie przez sen i delikatnie, aby nie obudzić śpiącego u jej boku Billa, wywinęła się z jego chudych, aczkolwiek silnych ramion. Przechodząc przez kuchnię zauważyła na lodówce kartkę z informacją, że jej matka wyszła na zakupy i nieprędko wróci. Ziewając przeciągle, otworzyła drzwi, które lekko zaskrzypiały.

Postanowiłam się dołączyć Smile

Lola

Na progu stał zielonooki blondyn. Niezbyt wysoki i tak samo chudy jak Kaulitzowie.
- Jest tutaj Bill? Tom coś wspominał...
- Jest. Wejdź.
- Andreas, do usług. - Podał jej dłoń, zabawnie marszcząc nos.

[faktycznie zamarło Blue_Light_Colorz_PDT_41

Dziewczyny, wróćcie)

Mała Niewiadoma

Dziewczyna zachichotała.
-Ej! Mała zostaw go troszkę dla mnie!- powiedział Bill
Anna po raz kolejny zaśmiała się i puściła dłoń Andreasa.

Konaszefka

- Bill! - krzyknął chłopak i przybił piątkę z Andreasem. Ten uśmiechnął się i od razu przeszedł do lodówki.
- Macie coś dobrego do szamania? - spytał.

MaDzia ®

- Zależy co lubisz - Anna.
- Wiesz... najbardziej to słodkie dziewczyny - chłopak zrobił śmieszna minę.

Konaszefka

- Oj, przykro mi, ona jest zajęta - zbulwersował się Bill i objął dziewczynę w pasie, kładąc brodę na jej ramię.

MaDzia ®

- A jest jakiś problem w zmianie partnera, mała? - zapytał Andi unosząc brwi
- Ja nie widzę - zaśmiała się.

Konaszefka

- Phi - prychnął Czarny i udał oburzonego, złączając ręce na klatce piersiowej.
- A może trójkącik? - zaczęła się śmiać Anna, pukając lekko Billa w ramię.

Mała Niewiadoma

Bill udając focha odwrócił się na pięcie i pobiegł do łazienki.
-Zamknąłem się w sobie! - krzyknął zamykając za sobą drzwi.