Nasze wspólne opowiadanie.

Lola

- Ale to nie ty... Chyba, że mam wysiąść i poprosić do samochodu jakąś fankę...

Konaszefka

- A pfe. Nawet się nie waż. No, chyba, że weźmiesz też jakiegoś przystojnego rockowca dla mnie... - uniosła brwi.

Shadow

- Ani mi się śni - odpowiedział z uśmiechem, po czym pociągnął dziewczynę za rękę prosto na swoje kolana.

Lola

- Ej! Tam mi się tak wygodnie siedziało! Ty... ty... sadysto jeden no! Ja chcę do Georga! Puszczaj! Georg, ratuj! - wydarła się.

Konaszefka

- A ja cię nie puszczę - wyszczerzył się Bill i mocno zacisnął dłonie na plecach Anny. Ta tak mocno pociągnęła do przodu, że Bill wylądował na niej, a ona na podłodze. Chłopak nie mógł się powstrzymać i musnął jej wargi. Chłopaki widząc to, zaczęli chichotać.
- Ej, tylko nie przy nas i nie w busie! - krzyknął na nich żartobliwie Tom.

Shadow

- A dlaczegoby nie? Ja lubię w takich ekstremalnych warunkach - powiedział Bill, pokazując chłopakom rząd białych zębów. - A Ty, kochanie?
- Ja też, ale może nie tak przy ludziach? - powiedziała mu do ucha, delikatnie muskając jego płatek.

Lola

- Będzie bardziej ekscytująco... Utworzymy taki wielokącik...

Konaszefka

- To ja podziękuję - powiedziała, próbując wygramolić się spod Billa. Nagle przypomniały jej się wydarzenia z porwania. Zrobiły jej się wielkie oczy, zaczęła się tarmosić, szybciej oddychać i płakać.
- Zostaw mnie, zostaw! - krzyczała, nie wiedząc, gdzie jest.

Shadow

Czarny spojrzał na nią zdziwiony i natychmiast podniósł się z podłogi, kucając obok dziewczyny.
- Hej, co się dzieje? - zapytał z obawą, próbując podać Annie rękę, jednak ta się szybko cofnęła do tyłu.

Lola

- Zostaw, nie dotykaj... - płakała - Co ja ci zrobiłam! Odejdź... Błagam, nie rób tego!- krzyczała.
- Kochanie, co się dzieje... - próbował ją przytulić, ale się wyrwała - Anuś, co się dzieje...

Konaszefka

Chłopcy nie wiedzieli o co chodzi. Dziewczyna skuliła się koło jednego z siedzeń i płakała.
- Scott, proszę nie rób tego... - łkała. Wtedy wszyscy zrozumieli, że jej się przypomniało.

Shadow

- Anuś... - powiedział spokojnie Bill, podchodząc do niej i kucając naprzeciwko.
- Odejdź, nie rób mi krzywdy... Zostaw mnie w spokoju... Proszę, błagam... - szeptała, ukrywając twarz w kolanach, a kiedy poczuła na ramieniu jego dłoń, przeraźliwie krzyknęła.

Lola

- Nie bój się... To ja, Bill... Nic ci nie zrobię nie mógłbym... - przytulił ją mocno. Dziewczyna płakała, biła go pięśćmi, wyrywała się. Cały zespół patrzył na to z przerażeniem. W końcu po dwóch godzinach, zmęczona płaczem, zasnęła.

Konaszefka

Bill cały czas trzymał ją w mocnym uścisku. Rozmawiał z chłopakami szeptem.
- Będzie się trzeba szczególnie nią opiekować - szepnął Bill, głaszcząc dziewczynę po głowie.

[Shadow poszła na próbę, ja też znikam. Będę za godzinkę. Pa ;*]

Lola

Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej. Chmury zasłoniły jasnoniebieskie niebo i sprawiły, że świat został obdarowany milionami słonych kropelek. Atmosfer w środku samochodu była iśnie nużąca. Każdy zajmował się sobą lub - tak jak Bill - opiekując się Anną.

[na razie jestem. potem będę dopiero po kryminalnych, a jak nie, to jutro]

MaDzia ®

PO jakimś czasie wszyscy usnęli. No dobra. Jedynym wyjątkiem był Bill, który myślał o tym jak to będzie w przyszłości i czy nie powinien chodzić z Anną do psychologa.

Konaszefka

Nagle Anna się poruszyła. Bill przytulił ją mocniej i głaskał po włosach.
- Śpij - szepnął jej do ucha, chociaż spała.
- Bill, będzie dobrze - powiedział Gustav. - Ale ona potrzebuje pomocy psychologa.

Lola

- Właśnie o tym myślałem... - przyznał się.
- Gdy już dojedziemy do tego Monachium, to pogadaj z nią wyjaśnij wszystko. Spróbuj nakłonić, żeby tam poszła. Bądź z nią. Opiekuj się.

Kolejność: Madzia, Ja, Lola, Shadow. Pasi? Kon.[/i]

Shadow

- Będę. Zawsze będę z nią. Bez względu na wszystko - powiedział Bill, ukrywając twarz w jej włosach, a jedna łza spłynęła po jego policzku.

MaDzia ®

Wplotła się w jej włosy. Dziewczyna otworzyła jedno oko, po czym drugie. dziwnym, lepiącym się wzrokiem patrzyła na Billa i Gustava.

Konaszefka

- Co, co się stało? - spytała, przecierając oczy.

Shadow

Czarny spojrzał na nią, uśmiechając się lekko i natychmiast starł czarną smugę z policzka.
- Bill, Ty płakałeś? - zapytała cicho.

MaDzia ®

Chłopak nic nie powiedział. Gustav odwrócił się by im nie przeszkadać.
- Dlaczego płakałeś? - Anna nie dawała za wygraną.

Konaszefka

- Nie płakałem, kochanie. Nie płakałem - powiedział cicho, prawie niedosłyszalnie. Jednak dziewczyna usłyszała.
- Nie okłamuj mnie, Bill.

Shadow

- Anna, ja naprawdę nie...
- Bill, to przeze mnie? - przerwała mu, patrząc w ukochane tęczówki.