Nasze wspólne opowiadanie.

Lola

- Nie ważne. - mruknął.
- Jak nie ważne. Ważne! Mów mi tu natychmiast!

MaDzia ®

- Kochanie... - zaczął niepewnie. Nie chciał teraz jej o tym mówić ale ona go zmusiła. - Bo ja tak myślałem... - ona cały czas patrzyła mu w oczy. - Bo jak dojedziemy do Monachium... to ja bym chciał żebyśmy.. No... żebyśmy poszli do psychoanalityka.

Konaszefka

Anna spuściła wzrok.
- Razem? - spytała.

Shadow

- Razem - odpowiedział Bill, głaskając ją po włosach. - Nie zostawię Cię, nigdy.
- Obiecujesz? - zapytała, patrząc mu prosto w oczy.

Lola

- Obiecuję.
Przytulił ją mocno do siebie, myśląc, jak to będzie. Jak to będzie jak wejdą do tej sali pełnej ludzi, którzy, którzy...
- Ale... ja tam nie chcę... będą się tak na mnie patrzyć... i...
- Będę przy tobie cały czas.

A ja?
ps. Nie chce mi si już zmieniać

Zniknęłaś, to pisałyśmy bez Ciebie, przykro mi, ale musisz zmienić, Kon.

Byłam, ale potem weszłam. Nie zajrzyłam, że ktoś odpowiedział.

MaDzia ®

- Ale ja nie chce.
- Hey ale przecież pójdziemy do prywatnego psychologa.

Lola. Wyobraź soobie Billa w publicznej klinice psychologicznej. No coś ty...

a zresztą takie są chyba tylko w stanach. Z reszta nie wiem. nigdy nie byłam xD

Konaszefka

- Myślisz, że to coś pomoże? - przytuliła mocno Billa. Nadchodził już ranek.
- Tak, dużo - odpowiedział i pocałował dziewczynę w ucho.

Lola, pozwolisz, że zmienię kolejność i spadniesz na ostatnie miejsce. I proszę, nie pisz już tymi wielkimi literami. Ślepa nie jestem

Shadow

- Ale będziesz tam ze mną? - po raz ostatni chciała się upewnić.

Lola

- Tak, będe. Nie bój się.

[Kon, chciałam to tylko zaakcentować. Mam zły dzień po prostu. Okej, mogę być ostatnia. Madzia: ja sobie tam go wyobrażam xD]

MaDzia ®

Przytulił dziewczynę i zasnął. Prawie dojeżdżali a on nie zmrużył oka. Cały czas czuwał przy Annie.

Lola no nie bardzo. Normalny facet czy coś to spoko ale taka mega gwiazda... no nie bardzo...

Konaszefka

Dziewczyna już nie spała. Gustav obrócił się do niej.
- Bill cię kocha jak cholera. Nigdy go takiego nie widziałem - podsumował.

Shadow

- Ja też go bardzo kocham - odpowiedziała, odgarniając mu z twarzy pojedynczy kosmyk kruczoczarnych włosów. - Nie zasłużyłam na kogoś takiego, jak on...

Lola

- Oczywiście, że zasłużyłaś. Jesteś bardzo dzielna. Należało ci się. - Gustav popatrzył na nią wnikliwym wzrokiem.

MaDzia ®

- No nie wiem... co chwile rycze jak dziecko.
- Każdy ma taki okres w życiu. Nie martw się - Gustav poklepał ją po ramieniu.

Konaszefka

- Dzięki wielkie - dziewczyna pocałowała chłopaka w policzek.
- O, za co to? - spytał Gustav.

Shadow

- Za słowa otuchy - uśmiechnęła się i przeniosła wzrok na śpiącego Billa. Pogładziła dłonią jego zimny policzek, a on powoli otworzył oczy.
- Co się dzieje? - zapytał zaspanym głosem.

MaDzia ®

- Nic - odpowiedział szybko Gustav
- Gusti, ty przypadkiem mi dziewczyny nie podrywasz? - Bill zrobił groźną minę - bo zaczne po tobie walić jak ty po perkusji..

Konaszefka

- Nie, nie podrywam. Już z nią rozmawiać nie mogę? - spytał, udając oburzenie.

Shadow

- Oczywiście, że możesz. Tylko, że ja jestem strasznie zazdrosny o mój jedyny skarb - uśmiechnął się, całując dziewczynę w czoło.

MaDzia ®

- Ojej. A czemu zawdzięczam ten zaszczyt?
- Jak to czemu? Po prostu. Jesteś przy mnie. Pilnujesz mnie. I nie tylko

- wyszczerzył ząbki.

Konaszefka

- Oj, a ty takie małe dziecko, że aż potrzebujesz opieki - przewróciła oczami śmiejąc się.
- Jak stare, dobre małżeństwo - zaśmiał się Gustav.

Shadow

- Tak, potrzebuję opieki - zaśmiał się Bill. - Przytul mnie, proszęę
- Oj, moje kochanie - powiedziała Anna, głaskając go po włosach, a Gustav zaśmiał się głośno, budząc przy okazji resztę chłopaków, którzy spojrzeli na dwójkę nastolatków ze zdziwieniem.
- Ja też tak chcę! - zapiszczał Tom.

MaDzia ®

- To idź do mamusi - wystawił mu język Bill.
- Z tym to będzie niewielki problem bo jak wiesz cały czas oddalamy sie od niej.

Konaszefka

- Ja wam wszystkim mamusię zastąpię. - Anna zrobiła dziwną minę, oczywiście pozytywną. Podeszła do Toma.
- Co, mam cię po czapce pogłaskać? - zaśmiała się.

Shadow

- Hej, a ja?! - krzyknął Bill, udając oburzonego.
- Ty siedź cicho - Tom, wystawił mu język i zdjął czapkę i wygodnie ułożył głowę na kolanach Anny.