|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panna K.
Poczatkujący
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:00, 15 Gru 2007 Temat postu: Tak musiało być. |
|
|
To moja pierwsze opowiadanie, które wstawiam na to forum. Szczerze mówiąc sama do końca nie jestem przekonana do tego co napisałam. xDD Bez sensu tematyka, bez sensu przebieg wydarzeń i bez sensu opisy. Wstawiam, żeby znać waszą opinię. Nie bijcie za mocno. P
Miłego czytania.
Muzyka: Melanie C - Carolyna
Słońce świeciło wysoko nad horyzontem, ogrzewając niewielką polankę w środku lasu. Ciemnowłosa dziewczyna z szerokim uśmiechem na twarzy wstała z niewielkiego koca i powolnym krokiem przemierzała polankę. Każdy jej ruch obserwowany był przez czarnowłosego. Dziewczyna stanęła pomiędzy wysokimi kłosami zboża. Przymknęła oczy i wystawiła twarz do słońca. Jej kruczoczarne włosy rozwiewał lekki wietrzyk. Uwielbiała kiedy jej ciałem zawładną błogi stan, mogła stać i marzyć, wszystkie złe myśli, uczucia był poza zasięgiem. Liczyło się tylko to co dobre. Uniosła ręce jak by chciała odfrunąć i zaczęła kręcić się w kółko, na jej twarz wkradł się szeroki uśmiech. Nie otwierając powiek kręciła się jak małe dziecko, bo w rzeczywistości jeszcze nim była.
Czarnowłosy nie mógł oderwać od niej oczu, była taka śliczny. Czarne włosy rozwiane na wszystkie strony, szeroki uśmiech, niebieskie jak ocean oczy, zielono-czarna sukienka kontrastowała z jej bladą cerą. Uśmiechał się mimowolnie, gdy na nią patrzył.
Idź do niej, idź i powiedź, że ją kochasz.
Nie kocham, jest tylko moją przyjaciółką!
Kochasz Bill, kochasz, tylko nie chcesz się do tego przyznać.
Wstał, nie mógł się oprzeć. Musiał jej powiedzieć, wreszcie zrozumiał ile dla niego znaczy Viktoria. Zrozumiał, że kocha...
Ptaki przyjaźnie ćwierkały w gąszczu gałęzi. Złapał ją w pasie i uniósł do góry, przewieszając sobie jej ciało na ramieniu. Słyszał jej śmiech, czuł jak uderza go w plecy swoimi drobnymi rękoma w wyrazie protestu.
-Bill ty wariacie! Hahaha. Postaw mnie!
Szedł z szerokim uśmiechem, gdy nagle potknął się o niewielką część kamyka wystającą z ziemi. Oboje nastolatków wylądowało na ziemi, głośno śmiejąc się z samych siebie.
-Ty niezdaro!
-Nic Ci się nie stało? - spytał już poważnie chłopak.
-Nie wszystko w porządku.
Wstała i otrzepała się z kłosów zboża i czarnej ziemi, on uczynił to samo. Spojrzał na nią i uśmiechnął się szeroko.
-Z czego się cieszysz?
Nic nie mówiąc podszedł do niej i wytarł czarną smugę na jej twarzy, która pozostała po upadku na ziemię.
-Słuchaj Viktoria. Ja chciałem Ci coś powiedzieć, ale nie wiem czym powinienem. – spojrzała na niego pytającym wzrokiem, serce szybko biło w jego piersi, ręce zaczęły się pocić– Jesteś dla mnie bardzo ważna i... ehh... Viktoria... Kocham Cię.
Stała jak zaczarowana i wpatrywała się w jego błyszczące oczy. Ale czy ona go kochała? Czy mogła szczerze powiedzieć, że jest dla niej wszystkim, całym światem, powietrzem, pokarmem, wodą, że zrobi dla niego wszystko, że kocha na śmierć i życie? Mogła, bo kochała. Całym sercem i duszą.
-Bill... Od dawna chciałam Ci to powiedzieć, ale nie chciałam zniszczyć naszej przyjaźni. Nie byłam pewna tego uczucia, ale teraz mogę powiedzieć szczerze te dwa słowa. Kocham Cię również.
Ujął jej twarz w dłonie i przybliżył usta, patrzyła w jego czekoladowe tęczówki, w które teraz skakały małe ogniki szczęścia. Jeszcze nigdy nie widziała tego blasku. Przymknęła powieki i poczuła delikatny pocałunek na swoich usta. Jak muśnięcie skrzydłem motyla. Delikatny i czuły.
-Jesteś dla mnie wszystkim. – szepnął do jej ucha.
Trwali chwilę w uścisku.
-Zbieramy się chyba, bo dochodzi dziewiętnasta.
-Dobrze.
Szeroki uśmiech nie schodził do końca dnia z usta żadnego z nastolatków.
*
Czarnowłosy wpadł do domu, poczuł przyjemny zapach. W przedpokoju ściągnął buty, udał się za aromatem, który dochodził z kuchni. Blondwłosa kobieta stała w białym fartuchu przy kuchence, energicznie mieszając jakąś potrawę.
-Cześć. Widzę, że spotkanie się udało? – spytała jasnowłosa.
-Dobrze widzisz. – posłał jej szeroki uśmiech.
Wyciągnął puszkę coli z lodówki i spytał:
-Gdzie Tom?
-W salonie. Pogadaj z nim, bo chodzi jakiś naburmuszony od samego rana. Nie da się nawet dotknąć.
-Ok.
Wiedział, bardzo dobrze wiedział co dolega jego bratu. Jego duma została urażona, bo to nie on wygrał, bo to nie jego obdarzyła miłością Viktoria. Widocznie za mało się starał. Przegrał, stracił uczucie, którego i tak by nie docenił.
Tak musiało być.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Shadow
Przyjaciel:)
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1324
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca, w którym jestem tylko ja.
|
Wysłany: Wto 20:16, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Powiem wprost: Nie podobało mi się.
Jak dla mnie, to nie było tej magii, tego czegoś, co powinno się w jednoczęściówce znajdować. Za mało opisów. A te dialogi wydawały mi się takie... nijakie.
Ale pisz, a będzie lepiej. Wiem to
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
good_witch
Bywalec
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Voodooland.
|
Wysłany: Pią 18:27, 25 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam kilka linijek i zwątpiłam. Cukierkowo i bezpłciowo.
Na nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 14:45, 05 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie, nie, nie, nie.
Czarnowłosa przyjaciółka, w której Bill się zakochuje? Czasem sobie tak myślę, że można by było zamienić Billa na Gustava, czarne włosy na rude a przyjaciela na wroga to już by było zupełnie coś innego xD Ale cóż.
Wykonanie samo w sobie może nie tragiczne, ale sam pomysł - tak.
Lola, która wróciła z zaświatów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|